Moje pierwsze faworki, które wykonałam na śmietanie. Wyszły bardzo chrupiące, delikatne i co najważniejsze pełne bąbelków. Ciasto należy bardzo cienko rozwałkować, aż będzie nam przez nie przebijać stolnica. Jeśli olej będzie odpowiednio gorący i ciasto cienkie mamy pewność, że faworki będą kruche. Dodatkowym patentem na bąbelki w faworkach jest wybijanie ciasta wałkiem, aby wtłaczać w nie powietrze. Pączki razem z faworkami i możemy w pełni korzystać z uroków tłustego czwartku. Pozdrawiam.
SKŁADNIKI NA CIASTO:
ILOŚĆ: 3 duże talerze faworków
- 2 1/3 szklanki mąki
- 5 żółtek
- 5 łyżeczek cukru
- 5 łyżek kwaśnej śmietany 18 %
- 2 łyżki spirytusu, wódki lub octu
DODATKOWO:
- olej lub smalec do smażenia
- cukier puder połączony z łyżką cukru waniliowego do oprószenia
Mąkę przesiewamy przez sitko, wykonujemy lekkie wgłębienie. Żółtka ucieramy z cukrem na jasną, puszystą masę. Dodajemy do mąki razem ze śmietaną i spirytusem. Zagniatamy, aż ciasto będzie jednolite i gładkie. Następnie za pomocą wałka obtłukujemy je parę minut, przekładając co jakiś czas, aby wtłoczyć jak najwięcej powietrza. Ciasto przykrywamy miską i zostawiamy na godzinę. Stolnicę oprószamy mąką i przekładamy na nie ciasto. Dzielimy je na dwie części, jedną ponownie przykrywamy miską, natomiast drugą bardzo cienko rozwałkowujemy ( ok. 1-2 mm ). Nożem lub radełkiem wycinamy paski i przekrawamy wzdłuż tworząc kawałki ciasta o wym. około 3×10 cm. W środku każdego kawałka wycinamy pionowo otwór i przewijamy przez niego jeden z końców ciasta. Dokładnie tak samo postępujemy z drugą częścią ciasta. Szeroki rondelek lub patelnię napełniamy tłuszczem ( olej lub smalec ) do połowy. Rozgrzewamy tłuszcz do temp. 180 C i smażymy z dwóch stron kawałki ciasta na złoty kolor. Usmażone przekładamy na ręcznik kuchenny do odsączenia. Oprószamy cukrem pudrem wymieszanym z cukrem waniliowym. Smacznego.